Matura Syna.
" Chcę źebyś w życiu był szczęśliwy , z maturą czy bez!
Ważne,byś zawsze był z Bogiem"❤
Na swoją maturę szłam bez stresu na luzie.
Nikt nawet nie wiedział, że ją zdaję, ani matka ani ojciec. Miałam 20 lat i już 2 lata byłam mężatką.
Myślę, że dojrzała byłam już przed tym egzaminem.
Maturę zdałam i w życiu mi się to przydało, bo mogłam w pracy mieć pod sobą uczni , co bardzo lubiłam...
Zawsze byłam też blisko z Bogiem i nigdy się tego nie wstydziłam.
Człowiek jest tylko wtedy szczęśliwy, gdy potrafi dziękować Bogu za to co ma.
Wczoraj rozmawialiśmy z synem i mężem co zabralibyśmy uciekając z domu.
Mąż powiedział, że weźnie namiot, syn że nóż, ja że zapalniczkę i coś do jedzenia.
Morał z tego był taki, że razem jakoś przeżyjemy i że niewiele w życiu nam potrzeba i nie warto żyć po to by gromadzić dobra, które są nam do niczego nie potrzebne.
Przeraża mnie dzisiejsze wychowywanie dzieci.
W niedzielę byłam na "komunii" i przed obiadem matka dała dwulatkowi dwa ciasta i suchy makaron.
Potem wytarł się w firanę na sali. Na stole obowiązkowo bajka z tabletu. Szkoda mi tych dzieci!!!
Matce miałam ochotę walnąć w łeb...
Czas mija bardzo szybko i to małe dziecko pójdzie w Świat...